Przewodnictwo
elektryczne ciał stałych
W
1731 S. Gray odkrył, że pewne ciała
nie przewodzą elektryczności (nazwano
je potem izolatorami), inne zaś
przewodzą elektryczność bardzo dobrze;
Gray zauważył, że ostatnią własność
mają wszystkie metale. Nieco później
F.U.T. Aepinus stwierdził, że obok
ciał o takich ekstremalnych własnościach
istnieją również ciała o własnościach
pośrednich (do nich należą m.in.
półprzewodniki). Fizyczne mechanizmy
warunkujące takie, a nie inne własności
ciał były nieznane jeszcze przez
wiele lat. W początkowym okresie
rozwoju nauki o prądzie elektrycznym
dominowała na ogół jednofluidowa
hipoteza B. Franklina (z połowy
XVIII w.), w myśl której wszystkie
ciała wypełnione są pewnym hipotetycznym
płynem. Nadmiar lub niedobór tego
fluidu elektrycznego ujawniał się
jako stan naładowania ciała, a przepływ
ładunku od ciała do ciała (także
prąd elektryczny) miał polegać na
przepływie owego fluidu. Badania
w XIX w. powoli gromadziły materiał,
który w końcu pozwolił zdać sobie
sprawę z tego, że ów tajemniczy
fluid to symbolicznie mówiąc gaz
elektronowy w ciałach stałych. Nieprawdą
się przy tym okazało, że fluid ten
zawarty jest we wszystkich ciałach,
gdyż w izolatorach elektronów swobodnych
praktycznie w ogóle nie ma, a w
metalach jest ich względnie bardzo
dużo, tak więc mechanizm fizyczny
dobrego lub złego przewodnictwa
elektrycznego okazał się zupełnie
inny, niż sądził Franklin. Z bardzo
wielu faktów i dociekań dotyczących
mechanizmu przewodnictwa elektrycznego
najważniejsze były następujące. W
ramach swych prac nad uogólnieniem
równań Maxwella dla pola elektromagnetycznego,
które nie uwzględniały szeregu podstawowych
własności elektrycznych, magnetycznych
i optycznych ośrodków, H.A. Lorentz
opracował pewne koncepcje, które
legły później u podstaw tzw. elektronowej
teorii materii. I tak, w 1878, łącząc
wyobrażenie o oddziaływaniu cząstek
naładowanych za pośrednictwem pola
elektrycznego i magnetycznego z
wyobrażeniami o atomistycznej budowie
materii, opracował podstawy teorii
dyspersji światła, zakładając, że
ciała materialne składają się z
cząstek naładowanych. Wkrótce
po odkryciu w 1879 przez E.H. Halla
zjawiska nazwanego później zjawiskiem
Halla, Lorentz opracował jego teorię,
zakładając, że prąd elektryczny
polega na przepływie przez metal
cząstek naładowanych (jak się później
okazało, chodzi tu o elektrony),
na które w polu magnetycznym działa
siła prostopadła i do kierunku prędkości
tych cząstek, i do kierunku natężenia
pola magnetycznego (tzw. siła Lorentza). W
1897 P. Zeeman odkrył tzw. zjawisko
Zeemana. Polega ono na rozszczepieniu
linii widmowych na kilka pod działaniem
pola magnetycznego. W tym samym
roku Lorentz wyjaśnił to zjawisko,
wychodząc z założenia, że jest ono
wynikiem działania siły Lorentza
na cząstki elektrycznie naładowane
wchodzące w skład atomów, dzięki
czemu zmieniają się stany energetyczne
tych cząstek, a one właśnie wg przypuszczeń
Lorentza warunkują wysyłanie przez
atomy promieniowania (w tym też
światła widzialnego). Zasadnicze
znaczenie dla rozważań tego rodzaju
miało odkrycie elektronu w 1897
przez J.J. Thomsona. To była bowiem
ta cząstka, której istnienie zakładał
Lorentz w swych rozważaniach teoretycznych.
Prace teoretyczne Lorentza, odkrycie
elektronu oraz badania zjawiska
fotoelektrycznego zewnętrznego,
jak również szeregu innych zjawisk
(w tym np. też termoemisji) rychło
ugruntowały przekonanie o budowie
elektrycznej metali, któremu dał
wyraz P. Drude, opracowując swą
teorię elektronową metali w 1900. Drude
przyjął jednoznaczny model metalu,
zakładając mianowicie, że jest on
siecią zbudowaną z dodatnich jonów,
zanurzoną" w swego rodzaju gazie,
jaki tworzą liczne w metalu elektrony
swobodne (które wyzwolone zostały
z atomów w wyniku wiązania się ich
w ciało stałe). W myśl teorii Drudego,
przewodnictwo elektryczne ciał stałych
warunkuje właśnie ów gaz elektronowy.
Jeśli elektronów jest dużo, ciało
dobrze przewodzi prąd elektryczny,
jeśli zaś mało źle. Gdy ich praktycznie
nie ma, ciało jest izolatorem. W
tej interpretacji uwidocznił się
ogólny warunek przepływu prądu,
istnienie swobodnych cząstek naładowanych,
które mogą przenosić ładunek elektryczny
(tzw. nośników prądu); warunek ten
był już wcześniej znany dla cieczy,
a także (w pewnym stopniu) dla gazów. Teorię
Drudego rozwinął potem Lorentz (1909),
jednakże choć wydawała się ona tak
prosta i przekonywająca popadła
w wiele sprzeczności z danymi doświadczalnymi.
W klasycznej teorii elektronowej
Drudego-Lorentza gaz elektronowy
traktowano jako gaz zwyczajny. Sprowadziło
to szereg trudności. Dla przykładu
wymienić można tu sprzeczność, do
jakiej prowadziła ta teoria zastosowana
do wyjaśnienia wartości ciepła właściwego
metali. Otóż wynika z niej, że gaz
elektronowy powinien dawać własny
przyczynek do ciepła właściwego,
tak że ciepło właściwe metalu powinno
być zawsze większe niż np. ciepło
właściwe izolatora (w którym nie
ma gazu elektronowego). Tymczasem,
zgodnie z empirycznym prawem Dulonga
i Petita, ciepło właściwe musi być
jednakowe w obydwu przypadkach.
Trudność tę usunęli w 1927 W. Pauli
i w 1928 A. Sommerfeld stwierdzając,
że zgodnie z zasadami mechaniki
kwantowej gazu elektronowego w metalach
nie można traktować w sposób klasyczny,
lecz trzeba go traktować jako gaz
kwantowy, W ujęciu kwantowym gaz
elektronowy nie jest zbiorowiskiem
maleńkich kulek, lecz jest zbiorowiskiem
oddziałujących ze sobą fal materii
(fal elektronowych). Wyjaśnienie
Pauliego i Sommerfelda usunęło także
szereg innych sprzeczności. Na przykład
elektron w metalu przebywa między
kolejnymi zderzeniami z siecią jonów
drogę kilka razy dłuższą niż odległość
między jonami w sieci, a te wypełniają
przecież prawie całą objętość metalu.
Taką przezroczystość" sieci dla
elektronów można wyjaśnić jedynie
traktując elektrony jako fale, nigdy
zaś jako zwykłe, sprężyste kulki.
Jednocześnie wskazywało ono drogę
dla opracowania dokładniejszej teorii,
która byłaby w stanie wyjaśnić więcej
zjawisk niż teoria Drudego-Lorentza
(nadprzewodnictwo). Kwantowa
teoria ciał stałych, zwana teorią
pasmową ciała stałego, powstała
w latach trzydziestych XX w. dzięki
pracom wielu fizyków, a przede wszystkim
F. Blocha (już w 1928 uzyskał on
ciekawe rozwiązania podstawowego
równania mechaniki kwantowej dla
przypadku odpowiadającego sytuacji
elektronu w krysztale), A.H. Wilsona,
N.F. Motta, L. Brillouina. Zgodnie
z prawami mechaniki kwantowej, elektron
w atomie może posiadać energię o
ściśle określonych wartościach.
Wartości te, naniesione na diagramie
energii w postaci poziomych kresek,
noszą nazwę poziomów energetycznych.
W polu elektrycznym poziomy ulegają
rozszczepieniu (do energii potencjalnej
elektronu w polu jądra atomowego
dochodzi bowiem jeszcze energia
potencjalna tegoż elektronu w polu
zewnętrznym). Jest to tzw. zjawisko
Starka (zewnętrzne). Przy łączeniu
się atomów w ciało stałe także następuje
rozszczepienie poszczególnych poziomów
na tyle, ile atomów jest w ciele
(jest to tzw. wewnętrzne zjawisko
Starka odpowiadające rozszczepieniu
poziomów pod wpływem pola elektrycznego
jąder sąsiednich atomów). W miejsce
poziomu powstaje pasmo energetyczne.
Najwyższe pasmo całkowicie zapełnione
przez elektrony nosi nazwę pasma
podstawowego (walencyjnego), następne
pasmo (częściowo wypełnione lub
puste) pasma przewodnictwa. Z
punktu widzenia własności elektrycznych
należy wyróżnić pięć przypadków
obsadzenia pasm energetycznych w
ciałach stałych: 1) najwyższy obsadzony
poziom w atomie jest zapełniony
w połowie (w myśl zasady Pauliego
na jednym poziomie mogą być najwyżej
dwa elektrony, i to o przeciwnych
spinach), w wyniku czego powstaje
pasmo w połowie zapełnione (z bardzo
jednak dużą liczbą elektronów);
2) pasmo podstawowe (całkowicie
wypełnione) i pasmo przewodnictwa
(puste) zachodzą na siebie, w wyniku
czego powstaje efektywnie jedno
pasmo wypełnione częściowo, ale
z bardzo dużą liczbą elektronów;
3) pasmo podstawowe styka się"
z pasmem przewodnictwa (sytuacja
podobna jak poprzednio); 4) pasmo
podstawowe i pasmo przewodnictwa
(puste) leżą (w skali energii) stosunkowo
blisko siebie, tak że choć w paśmie
pustym nie ma elektronów, łatwo
je można tam przenieść; wreszcie
5) pasmo podstawowe i pasmo przewodnictwa
(puste) leżą stosunkowo daleko od
siebie, tak że przeniesienie elektronów
do pasma przewodnictwa praktycznie
nie wchodzi w rachubę. Elektrony
mogą swobodnie przemieszczać się
w ciele na znaczne odległości tylko
wówczas, gdy znajdują się w paśmie
przewodnictwa (stąd jego nazwa). Pierwsze
dwa przypadki z wymienionych wyżej
odpowiadają sytuacji w metalach
(bardzo duża liczba nośników prądu),
ostatni izolatorom, trzeci tzw.
półmetalom, czwarty natomiast -
półprzewodnikom. W tym ostatnim
przypadku elektrony mogą przenosić
się z pasma podstawowego do pasma
przewodnictwa dzięki dostarczeniu
im pewnej ilości energii. Energię
można dostarczyć np. przez podgrzanie
ciała (wtedy kosztem energii drgań
cieplnych atomów elektrony mogą
przenosić się do pasma przewodnictwa)
lub przez oświetlenie go odpowiednim
światłem (wtedy elektrony przenoszą
się kosztem energii pochłanianych
przez nie fotonów jest to tzw.
zjawisko fotoelektryczne wewnętrzne).
Inaczej, im wyższa temperatura,
tym więcej nośników prądu w półprzewodniku,
i to zarówno w paśmie przewodnictwa,
jak i w paśmie podstawowym. Po elektronach
bowiem, które przeniosły się do
pasma przewodnictwa, zostają w paśmie
podstawowym puste miejsca, zwane
dziurami. Pod działaniem zewnętrznego
pola elektrycznego do dziury wskoczyć
może sąsiedni elektron, a do zwolnionego
przezeń miejsca następny; w ten
sposób dziura będzie się przemieszczać
jak dodatni nośnik prądu, Czyste
półprzewodniki noszą nazwę, półprzewodników
samoistnych. Istniejące w nich nośniki
powstają parami (elektron-dziura)
tylko dzięki przenoszeniu się elektronów
z pasma podstawowego do pasma przewodnictwa
(kosztem energii cieplnej lub kosztem
energii pochłanianych fotonów).
Liczbę nośników można jednak znacznie
zwiększyć przez celowe zanieczyszczenie,
tzn. dodanie do półprzewodnika odpowiednich
domieszek, które bądź wychwytują
elektrony z pasma podstawowego i
w ten sposób zwiększają liczbę dziur
w tym paśmie (tzw. akceptory), bądź
też dostarczają dodatkowe nośniki
do pasma przewodnictwa (tzw. donory). Przewodnictwo
półprzewodników, ze swej istoty
znacznie mniejsze niż przewodnictwo
metali, można w bardzo szerokich
granicach stosunkowo precyzyjnie
kontrolować względnie prostymi środkami.
Ten fakt oraz różne własności kontaktów
różnych półprzewodników zdecydowały
o szerokich i różnorodnych ich zastosowaniach
praktycznych (np. w tranzystorach,
diodach półprzewodnikowych, fotokomórkach
półprzewodnikowych, termistorach,
halotronach i in.). |