Mechanika lotow kosmicznych
Źródło: Baza Wiedzy o Kosmosie grupy pl.sci.kosmos
Na czym polega asysta grawitacyjna
Co to jest I, II, III prędkość
kosmiczna
Z jaką prędkością liniową
poruszają się orbitujące satelity
Co to jest "trajektoria Hohmanna"
Czym są "punkty Lagrange'a"
Jak definiujemy orbitę geostacjonarną
(fizycznie i urzędowo)
Co to jest orbita "słonecznie
synchroniczna" (Sun-synchronous)
Jaką prędkość osiągnę ciągle
przyspieszając np. z 1g
Na czym
polega asysta grawitacyjna
Asysta
(wsparcie grawitacyjne) jest w zasadzie przekazaniem
części energii kinetycznej dużego ciała kosmicznego
(praktycznie planety) podróżującemu statkowi kosmicznemu.
Należy
w tym celu wykonać manewr, który w swej optymalnej
formie będzie przypominał sprężyste "odbicie" statku
od planety. Powinniśmy poruszać się w kierunku planety
z prędkością v, po silnie spłaszczonej orbicie hiperbolicznej,
natomiast planeta powinna poruszać się w kierunku
przeciwnym (na wprost nas) z prędkością U. Z punktu
widzenia planety, najpierw spadamy w jej kierunku
z prędkością U+v, następnie (po okrążeniu planety
po orbicie hiperbolicznej) odlatujemy w przestrzeń
również z prędkością U+v. Jednak z punktu widzenia
obserwatora zewnętrznego (np. Słońca) uzyskujemy końcową
prędkość 2U+v, podczas gdy planeta w zasadzie nie
zmienia swej prędkości (zakładając, że masa statku
m jest zaniedbywalnie mała w porównaniu z masą planety
M). Przypomina to odbicie (w czołowym zderzeniu) niewielkiej
kuli bilardowej od kuli wielokrotnie większej. Dokładniej,
z zasady zachowania energii i pędu otrzymujemy następujące
związki między prędkościami przed i po wykonaniu manewru:
M*U12 + m v12 = M *U22 + m*v22
M*U1 - m*v1 = M*U2 + m*v2
Rozwiązując względem v2 otrzymujemy:
v2 = ((1-q)v1 + 2*U1)/(1+q)
Ponieważ q jest bliskie 0, możemy to przybliżyć otrzymanym
wcześniej oszacowaniem v2 = v1 + 2*U1. Oczywiście większość rzeczywistych
manewrów nie jest prostym zwrotem o 180 stopni, jednak
zasada ogólna pozostaje ta sama. Załóżmy, że planeta
porusza się wzdłuż osi x, a ruch statku kosmicznego
odbywa się w płaszczyźnie x,y. Załóżmy też, że pierwotny
(asymptotyczny) kierunek lotu statku przecina oś x
pod kątem theta, oraz że tor lotu jest symetryczny
względem x. Pierwotny wektor prędkości statku to:
v1x = -v1*cos(theta) v1y = v1*sin(theta)
natomiast wektor prędkości końcowej:
v2x = v1*cos(theta) + 2u v2y = v1*sin(theta)
Tak więc prędkość początkowa wynosi v1,
a końcowa:
v2 = (v1 + 2*u) sqrt[ 1 - 4*u*v1(1-cos(theta))/(v1+2*u)2 ]
sqrt()-pierwiastek kwadratowy
Rozważmy dla przykładu prędkość początkową równą U
(zarówno dla planety, jak statku). Wówczas powyższa
zależność upraszcza się do:
v2 = v1*sqrt[5 + 4*cos(theta)]
stąd dla theta=0 mamy v2 = 3 v1.
Z drugiej strony, dla theta=pi mamy v2 = v1, co jest zrozumiałe, gdyż odpowiada
sytuacji ruchu planety i statku w tym samym kierunku
i z tą samą prędkością. Bardziej realistyczny jest
przypadek, gdy statek porusza się prawie prostopadle
do toru ruchu planety (theta = pi/2) i przelatuje
tuż za nią. W tym przypadku statek doznaje odchylenia
w kierunku ruchu planety o kąt zgodny z powyższymi
wzorami, przy czym prędkość rośnie sqrt(5) = 2.23
razy w stosunku do pierwotnej.
Gdyby planety były punktowe, teoretycznie możliwe
jest osiągnięcie nieskończonej prędkości w skończonym
czasie dzięki przelotom w pobliżu odpowiednio dobranego
ich zestawu (w dość wymyślnym układzie planetarnym).
Oczywiście w praktyce uzyskiwane prędkości są ograniczone
przez to, że pole grawitacyjne planet rozciągające
się w bezpiecznej odległości poza ich powierzchnią
i atmosferą może być zbyt słabe na "przechwycenie"
(wymaganą zmianę kierunku lotu) zbyt szybko poruszającego
się statku. Podczas misji NASA sondy wielokrotnie
przy okazji tego typu manewrów muskały górne warstwy
atmosfery Wenus i Ziemi.
Co to jest I, II, III prędkość kosmiczna
zobacz również :: Prędkości kosmiczne ::
I prędkość kosmiczna to prędkość, jaką należy
nadać obiektowi, aby mógł on orbitować wokół Ziemi lub
innego ciała kosmicznego, np. planety. Ściśle jest to
prędkość na kołowej orbicie o promieniu równym średniemu
promieniowi danego ciała kosmicznego, wokół punktowej
(lub kulistej, o sferycznie równomiernym rozkładzie
gęstości) masy, równej masie tego ciała. Oczywiście
jest to pewna idealizacja i nie odpowiada rzeczywistemu
przypadkowi np. rakiety startującej z Ziemi, która to
musi pokonać jeszcze opory atmosfery i dodatkowo wznieść
się na wysokość, na której atmosfera jest wystarczająco
rozrzedzona, dla normalnego ruchu orbitalnego. Prędkość
tą otrzymamy obliczając przyspieszenie grawitacyjne:
a=F/m=G*M/r2 i porównując z przyspieszeniem
dośrodkowym w ruchu po okręgu a=v2/r. Stąd
v=sqrt(G*M/r), gdzie G - stała grawitacji, M - masa
ciała kosmicznego, r - promień ciała kosmicznego. Po
podstawieniu wartości liczbowych dla Ziemi dostajemy v1=7,91 km/s. W rzeczywistości rakiety startując
z Ziemi na wschód otrzymują już część prędkości z ruchu
rotacyjnego planety. Dlatego też kosmodromy najchętniej
buduje się jak najbliżej równika, gdzie zysk prędkości
jest największy (w przypadku startu z równika Ziemi
wynosi ok. 463 m/s).
II prędkość kosmiczna to prędkość, jaką należy
nadać obiektowi, aby wyrwał się z grawitacji danego
ciała kosmicznego. Ściśle jest to prędkość, jaką musi
otrzymać dany obiekt na powierzchni danego ciała kosmicznego,
aby tor jego ruchu stał się parabolą lub hiperbolą.
Obliczamy ją znajdując różnicę w energii obiektu znajdującego
się na powierzchni danego ciała kosmicznego oraz w
nieskończoności. Energia w nieskończoności równa jest
0, natomiast na powierzchni jest sumą energii potencjalnej
-G*M*m/r oraz kinetycznej m*v2/2. Dostajemy
więc równanie m*v2/2-G*M*m/r=0, z którego
wynika v=sqrt(2*G*M/r). Podstawienie danych liczbowych
dla Ziemi daje v2=11,19 km/s. Widać więc, że
obie prędkości różnią się o czynnik sqrt(2)=1,4142...
Wszystko to przy założeniu, że nie ma innego ciała
kosmicznego oprócz rozpatrywanego - a że zwykle inne
ciała są (w przypadku np. Układu Słonecznego), więc
tor lotu w praktyce nie jest parabolą, bo zaginają
go po swojemu oddziaływania grawitacyjne tych innych
ciał (Słońca, Księżyca...).
III prędkość kosmiczną definiujemy analogicznie
do drugiej, tym razem za obiekt, z którego uciekamy,
przyjmując Układ Słoneczny. Zachowując warunek, że jest
to prędkość liczona względem powierzchni Ziemi, za r
musimy wstawić średnią odległość Ziemi od Słońca, za
M masę Słońca (która skupia większość masy układu).
Daje to v3=42 km/s. Warto jednak pamiętać, że
startująca rakieta ma już pewną prędkość związaną z
orbitalnym ruchem ciała kosmicznego, więc w istocie
nie musi ona się rozpędzać aż do tej prędkości, wystarczy
około 16,7 km/s dla startu z Ziemi. Sondy, które opuściły
nasz Układ Słoneczny część energii otrzymały także kosztem
planet olbrzymów (asysta grawitacyjna).
Zasadniczo podaje się ją względem Słońca, ale można
podać dla innego punktu startu (im dalej od ciała, tym
mniejsza prędkość ucieczki).
Można się jeszcze spotkać z czwartą prędkością
kosmiczną, którą definiujemy analogicznie do dwóch
poprzednich przyjmując, że jest to prędkość ucieczki
z naszej Galaktyki. Wynosi ona około 350 km/s,
lub uwzględniając ruch Słońca ok. 130 km/s.
Niektórzy autorzy skłonni są definiować także piątą
prędkość kosmiczną, jako prędkość ucieczki z wszechświata.
Jej obliczenie jest jednak niemożliwe, ze względu
na naszą nikłą wiedzę odnośnie jego globalnej budowy.
W wątpliwość należy poddać, czy taka prędkość w ogóle
może istnieć.
Z jaką prędkością liniową poruszają się orbitujące
satelity
Im wyższa orbita, tym mniejsza prędkość na niej. Za
to jak się chce przejść z orbity niższej na wyższą,
to trzeba przyśpieszać - w rezultacie czego się zwalnia.
Taki paradoks mechaniki orbitalnej.
Fo=m*v2/r - siła dośrodkowa; v-prędkość
liniowa na danej orbicie
Fg=G*m*M/r2 - siła przyciągania grawitacyjnego
Na danej orbicie obie siły są sobie równe więc:
Fo=Fg -> v=sqrt(G*M/r)
Przy przyspieszaniu impulsowym (stosunkowo krótkie
odpalenia silnika o dużym ciągu), które się zwykle
wykonuje teraz przy użyciu napędu chemicznego, najprościej
przyspieszać dwa razy. Po pierwszym przyspieszeniu
(o odpowiedniej wartości) przechodzi się na orbitę
eliptyczną z perygeum w punkcie przyspieszenia (na
wysokości starej orbity kołowej) i apogeum na wysokości
docelowej orbity kołowej. Teraz trzeba poczekać aż
się osiągnie to apogeum (przeleciawszy pół orbity).
Tam się okaże, że nasza prędkość jest mniejsza od tej potrzebnej na tej wyższej orbicie kołowej (i
oczywiście jeszcze mniejsza niż na naszej starej orbicie
kołowej, nie mówiąc o prędkości po przyspieszeniu),
więc znów trzeba przyspieszyć - dokładnie do prędkości
potrzebnej na tej wyższej orbicie kołowej - i jesteśmy
w domu. Przyspieszaliśmy dwa razy, a prędkość na nowej
orbicie mamy mniejszą, niż na starej.
Odwrotnie postępujemy przechodząc na niższą orbitę,
także korekty dokonując w dwóch punktach. Wówczas
należy zmniejszyć chwilową predkość liniową (hamować),
przez co zmiejszamy promień orbity i zwiększamy w
rezultacie prędkość liniową względem tej, jaka była
na starej - wyższej orbicie.
Co to jest "trajektoria Hohmanna"
Autorem jej jest Niemiec - Walter Hohmann (1880-1943),
który w 1925 roku w swej książce "Możliwość osiągnięcia
ciał kosmicznych" ("Die Erreichbarkeit der Himmelskorper")
opisywał teoretyczne aspekty podróży międzyplanetarnych,
twierdząc, że celem astronautyki jest dotarcie w sąsiedztwo
innych ciał niebieskich.
Przeanalizawał w niej, po jakich orbitach powinny się
odbywać te wyprawy, z jaką prędkością i jak długo będą
trwały. Proponował odbycie podróży na Marsa po klasycznej
orbicie stycznej do jego orbity, natomiast lot powrotny
- po orbicie stycznej najpierw do orbity Merkurego,
a następnie po przelocie koło tej planety, po stycznej
do orbity Ziemi; w efekcie otrzymał skrócenie czasu
podróży w porównaniu z trajektorią styczną do obu orbit.
Orbitę tę nazwano "podróżą okólną Hohmanna".
Innym wynalazkiem była trajektoria minimalnoenergetyczna,
charakteryzująca się tym, że start z danej planety odbywałby
się w momencie, gdy planeta docelowa byłaby po drugiej
stronie Słońca (koniunkcja). Trajektorię tę nazywa się
dziś "trajektorią Hohmanna".
Obecnie bardzo często wykorzystują ją bezzałogowe próbniki
marsjańskie, przez co możliwe jest ich wynoszenie mniejszymi
rakietami nośnymi.
Czym są
"punkty Lagrange'a"
Punkty
Lagrange’a, zwane inaczej punktami libracyjnymi (czyli punktami równowagi), to takie punkty w układzie
dwóch ciał okrążających (po orbitach zbliżonych do okręgowych)
wspólny środek masy, w których równoważą się siły grawitacyjne
i odśrodkowe działające na trzecie ciało, o masie pomijalnie
małej, mające taki sam okres jak powyższe dwa ciała.
Innymi słowy: ciało umieszczone w jednym z punktów Lagrange’a
np. układu Ziemia – Księżyc, pozostaje wobec tego
układu w spoczynku.
W każdym układzie istnieje pięć takich punktów. Wszystkie
leżą w płaszczyźnie obiegania się ciał. Punkty L1, L2 i L3 leżą na
linii łączącej ciała. L1 leży między
nimi a L2 i L3 -
po obu stronach układu. Punkty L4 i L5 mają swe miejsce w wierzchołkach
dwóch trójkątów równobocznych, których dwa pozostałe
wierzchołki to oba ciała bazowe.
Punkty L4 i L5 są
całkowicie stabilne. Znaczy to, że niewielkie wytrącenie
ciała z tych punktów nie powoduje, że ciało zostanie
zupełnie z nich wybite. Pozstałe trzy punkty - L1, L2 i L3 - nie są
tak stabilne, natomiast eliptyczne orbity leżące w płaszczyźnie
prostopadłej do linii łączącej oba ciała są niemal stabilne,
wymagają jedynie niewielkich korekt co pewien czas.
W punkcie L1 układu Ziemia –
Słońce (a dokładniej właśnie na orbicie wokół tego punktu)
umieszczone zostało obserwatorium SOHO (Solar
and Heliocentric Observatory), przeprowadzające badania
Słońca. Z powodu stabilności punktów L4 i L5 gromadzą się w nich różne kosmiczne
"śmieci", dlatego niewskazane jest umieszczanie w nich
np. aparatury badawczej. Przykładem mogą być punkty
libracyjne L4 i L5 układu Jowisz – Słońce, w których znajdują się
liczne planetoidy zwane Trojańczykami.
Jak definiujemy
orbitę geostacjonarną (fizycznie i urzędowo)
Orbita geostacjonarna
jest to wybrana orbita kołowa leżąca w płaszczyźnie
równikowej, taka, że okres obiegu ciała na niej się
znajdującego równy jest okresowi obrotu Ziemi (23 h
56 m 4 sec). Wysokość tej orbity wynosi 35786 km nad
powierzchnią Ziemi (geoidy).
Formalnie rzecz biorąc: Obiekty są katalogowane jako
geostacjonarne (GEO), jeśli kiedykolwiek podczas ich
lotu czas ich obiegu wokół Ziemi zawiera się w przedziale
od 23 do 25h (1380 do 1500 min.). Jest to tzw. "near-geosynchronous
ring (NGEO)".
Nic nie stoi na przeszkodzie wyznaczać orbity synchroniczne
dla planet czy ciał kosmicznych innych niż Ziemia.
Co to
jest orbita "słonecznie synchroniczna" (Sun-synchronous)
Jest to bardzo
użyteczna orbita zwłaszcza dla satelitów meteorologicznych
czy geofizycznych, zbliżona w inklinacji do orbity polarnej.
Umieszczony na niej satelita obiega tak Ziemię, że znajduje
się on okresowo (np. co cztery dni) nad danym punktem
powierzchni Ziemi w tym samym lokalnym czasie słonecznym.
Umożliwia to śledzenie zmian na danym obszarze „poklatkowo”
w czasie przy identycznych warunkach oświetlenia Słońcem
(w odniesieniu do czasu słonecznego). Orbita takiego
satelity utrzymuje się w stałej orientacji w stosunku
do Ziemi i Słońca (linii Ziemia-Słońce).
Przykładem takiego satelity może być ADEOS-2 (Advanced
Earth Observing Satellite 2).
Jaką prędkość osiągnę ciągle przyspieszając np.
z 1g
Obliczenia są tu bardzo proste. Podstawowy wzór z TW
mówi, że między przyspieszeniem bezwładnościowym (g),
a zwykłym zachodzi zależność:
a = g(1 - v2/c2) (1)
wiemy także, że prędkość jest całką przyspieszenia po
czasie:
całka(a*dt) = v,
czyli przyspieszenie to różniczka prędkości po czasie:
a = dv/dt
Podstawiając do (1) otrzymujemy proste równanie różniczkowe:
dv/dt = g(1 - v2/c2)
dv/(g(1 - v2/c2)) = dt
Obustronnie całkujemy:
całka(dv/(g*(1 - v2/c2))) = całka(dt)
c*arctanh(v/c)/g = t
arctanh(v/c) = t*g/c
v = tanh(t*g/c)*c (2)
I tak oto otrzymaliśmy prędkość (v) jaką osiągnie pojazd
przyspieszający g przez czas równy t. Dalej wiadomo,
że droga to całka z prędkości po czasie, czyli:
s^ = całka(v*dt) = całka(tanh(t*g/c)*c*dt)
s^ = całka(tanh(t*g/c)*dt)*c
s^ = ln(cosh(t*g/c))*c2/g (3)
Problem w tym, że w/w wzór pokazuje w jakim tempie
przemierzamy własną przestrzeń, a ta nie ma żadnej interpretacji
fizycznej, gdyż nie jesteśmy układem inercjalnym. Wiemy
natomiast, że przestrzeń związana z miejscem startu
jest w stosunku do naszej zagęszczona 1/sqrt(1- v2/c2)-krotnie.
Przemierzamy więc przestrzeń związaną z miejscem startu
1/sqrt(1- v2/c2)
razy szybciej niż swoją.
Aby uzyskać drogę jaką przemierzymy w przestrzeni związanej
z miejscem
startu musimy więc policzyć całkę:
s = całka(v/sqrt(1 - v2/c2)*dt)
Podstawiamy z (2) v = tanh(t*g/c)*c :
s = całka(tanh(t*g/c)*c/sqrt(1 - tanh2(t*g/c))*dt);
s = całka(1/sqrt(ctgh2(t*g/c) - 1)*dt)*c
s = całka(sinh(t*g/c)*dt)*c
s = (cosh(t*g/c) - 1)*c2/g (4)
I tak to mamy wzór, który pokazuje jaką drogę w
przestrzeni związanej z miejscem startu przemierzymy
jeśli przez czas pokładowy równy "t" będziem przyspieszać
ze stałym przyspieszeniem inercjalnym "g".
Teraz wystarczy podstawiać do wzorów (2) (3) (4)
g = 10m/s2, c = 300000000 m/s.
Zatem po 1. roku przyspieszania (t = 31536000 s):
v = tanh(31536000 s * 10 (m/s2) / 300000000
(m/s))*c
v = tanh(1.0512)*c
v = 0.7823c
s^ = ln(cosh(31536000 s * 10 (m/s2) / 300000000
(m/s))*c2/g
s^ = 0.4733*c2/g
s^ = 4.2598*1015 m = 0.4503 roku świetlego
s = cosh(31536000 s * 10 (m/s2) / 300000000
(m/s)) - 1)*c2/g
s = 5.4477*1015 m = 0.5758 roku świetlnego
Po drugim roku przyspieszania (t = 63072000 s) :
v = 0.9706c
s^ = 1.2817*1016 m = 1.3547 roku świetlnego
s = 2.8385*1016 m = 3.0004 roku świetlnego
Zaś po 20-tym roku przyspieszania (t = 630720000 s):
v = 0.9999999999999999995c
s^ = 1.8298*1017 m = 19.3406 roku świetlnego
s= 6.0788 * 1024 m = 642.52 mln lat
świetlnych
Można sobie przyspieszać bardzo długo i z dowolnie dużym
g, a i tak prędkości światła nie przekroczy się. Aby
to sprawdzić - podstawcie sobie we wzorach (2) i (3)
dowolnie duży czas przyspieszania (t) i dowolne (g),
a zawsze otrzyma się v mniejsze od c. |