Słońce
Słońce
- wielka elektrownia termojądrowa - produkuje nieustannie,
od prawie pięciu miliardów lat, niewyobrażalne ilości
energii. Jego moc, czyli całkowita energia emitowana
w ciągu sekundy, wynosi sto biliardów gigawatów.
Dla porównania: moc wszystkich elektrowni na świecie,
włączonych równocześnie na maksimum, wynosiłaby "zaledwie
- kilkadziesiąt tysięcy gigawatów". W ciągu minuty
na powierzchnię Ziemi wielkości trzech metrów kwadratowych,
oświetlaną światłem słonecznym, pada energia, która
wystarczyłaby, by zagotować litr wody.
MILION
RENTGENOWSKICH WIDM
Polskie
przyrządy na satelicie Koronas zarejestrowały ponad
milion rentgenowskich widm Słońca oraz ponad 1000
rozbłysków słonecznych. To ogromny materiał badawczy,
którego opracowanie, nawet przy współpracy międzynarodowych
zespołów heliofizycznych, może zająć całe lata.
Dzięki
polskim przyrządom stwierdzono na przykład obecność
chloru w koronie słonecznej i określono jego obfitość.
Wcześniej wykryto obecność potasu. Były to ważne odkrycia
dotyczące składu korony słonecznej.
Na
rok 2007 planowany jest start rosyjskiego satelity
do badania Słońca "Koronas Foton" - z polskim
przyrządem, szybkim fotometrem SphinX-F na pokładzie.
Strumień
rentgenowski Słońca może wzrastać nawet milion razy
w trakcie silnych rozbłysków i powodować zaburzenia
w strukturze ziemskiej jonosfery, tak silny ma wpływ
na pogodę kosmiczną.
SŁOŃCE
- FENOMENALNA GWIAZDA
Słońce
jest gwiazdą, olbrzymią "kulą" gazową, składającą
się głównie z wodoru (ok. 74 proc.) i helu (ok. 25
proc.). Jego masa stanowi 99,9 proc. całej masy Układu
Słonecznego.
Źródłem
energii słonecznej są termojądrowe reakcje zamiany
wodoru w hel. W ciągu każdej sekundy 657 milionów
ton wodoru zamienia się w 652 miliony ton helu. Pozostała
część materii "znika", zamieniając się (zgodnie
ze wzorem Einsteina E=mc2) w czystą energię.
To oznacza, że w ciągu każdej sekundy Słońce traci
na masie 5 milionów ton.
To fenomenalne!
Co sekundę znika 5 milionów ton materii - Oczywiście
Słońce jest na tyle duże, że w ciągu całego swojego
"życia', czyli około 10 miliardów lat, straci
zaledwie jedną dziesiątą procenta swojej masy".
JĄDRO GORĄCE
JAK PIEKŁO
W samym
centrum gazowej kuli znajduje się olbrzymie jądro.
Temperatura w jego wnętrzu sięga ok. 15 milionów stopni
Celsjusza, a jego gęstość jest 150 razy większa niż
gęstość wody na Ziemi. Właśnie w jądrze zachodzą reakcje
termojądrowe, podczas których wytwarzana jest energia
zasilająca Słońce.
Reszta
gwiazdy jest jedynie podgrzewana przez energię, która
wydostając się z jądra na powierzchnię, rozprasza
się na materii.
Jak wyjaśnia,
proces wypływania energii na powierzchnię jest bardzo
skomplikowany i trwa kilka milionów lat. W ostatniej
fazie, tuż przed dotarciem energii na powierzchnię,
powoduje powstawanie licznych turbulencji w materii
i zaburzeń w spokojnym oceanie wodoru i helu.
W tak ekstremalnych
warunkach prowadzi to nieuchronnie do powstawania
licznych zaburzeń pola magnetycznego na powierzchni
Słońca. Gwiazda staje się jakby zbudowana z licznych
magnesików porozrzucanych w gorącej materii".
ZORZA POLARNA
Z WIATRU SŁONECZNEGO
Na niezwykle
burzliwej powierzchni Słońca nieustannie dochodzi
do wyrzutów gorącej materii, do silnych i szybkich
zmian pola magnetycznego i do wyrzutów różnych naładowanych
cząstek elementarnych.
Cząstki
te, tworząc tzw. wiatr słoneczny (strumień materii
stale wypływającej z tzw. korony słonecznej we wszystkich
kierunkach w przestrzeń międzyplanetarną) docierają
na Ziemię i są dostrzegane w postaci przepięknych
zórz polarnych. Mogą również zakłócać sygnały radiowe,
między innymi te wykorzystywane w telefonii komórkowej.
W ekstremalnych przypadkach zachodzi również zagrożenie
dla życia i zdrowia astronautów będących w kosmosie.
Tam nie ma ochrony w postaci atmosfery ziemskiej.
Aby nauczyć
się przewidywania "słonecznej pogody", konieczne
było zrozumienie budowy Słońca oraz różnych procesów
w nim zachodzących - na przykład sposobu, w jaki energia
wydostaje się z jego centrum na zewnątrz.
DROGA ENERGII
ZE SŁOŃCA NA ZIEMIĘ
Gdy powstająca
w jądrze energia dotrze w końcu na powierzchnię Słońca,
zaczyna się proces "wyświecania" jej w postaci
promieniowania elektromagnetycznego. Po ok. 8 minutach
dociera ona na Ziemię. Patrząc na Słońce dostrzegamy
właśnie tę świecącą warstwę, zwaną fotosferą.
Fotosfera
jest bardzo rzadka. Jej gęstość jest 100 razy mniejsza
niż gęstość atmosfery na Ziemi przy powierzchni oceanu.
Jest też bardzo gorąca - temperatura w jej obrębie
sięga 5,5 tys. stopni Celsjusza. Chłodniejsze miejsca
w fotosferze na tarczy rozgrzanego Słońca wydają nam
się czarne, stąd nazwa: plamy słoneczne.
Fotosfera
nie jest ostatnią warstwą naszej gwiazdy. Nad nią
znajdują się chromosfera i korona słoneczna. To części
słabiej świecące w promieniach widzialnych, dlatego
najlepiej widoczne podczas zaćmienia Słońca. Właśnie
wtedy na zakrytej przez Księżyc fotosferze widać wyraźnie
tzw. "włosy" słoneczne.
Temperatura
korony sięga milionów stopni Celsjusza.
W okolicach
plam słonecznych, tam gdzie Słońce jest najbardziej
aktywne, mogą powstawać tzw. rozbłyski słoneczne,
czyli nagłe pojaśnienia niewielkich obszarów, spowodowane
silnymi zaburzeniami pola magnetycznego. Takim rozbłyskom
towarzyszy wyrzut wysokoenergetycznych protonów, które
po kilku godzinach docierają na Ziemię. Stwarzają
one dużo większe zagrożenie niż wiatr słoneczny.
Przewidywanie
takich zjawisk było dużym wyzwaniem dla astrofizyków.
Przez ostatnie
lata, zwłaszcza od roku 1995, kiedy wystrzelono obserwatorium
słoneczne SOHO w kosmos, naukowcy wypracowali metody
przewidywania aktywności słonecznej i zbudowali doskonałe
modele teoretyczne, które bardzo dobrze się sprawdzają.
SŁONECZNE
"POCISKI" O SILE GROMU
20 stycznia
tego roku naukowcy zaobserwowali rozbłysk tak potężny,
jakiego nie odnotowano jeszcze nigdy w historii. Cząstki
zostały wyrzucone z ogromną siłą i dotarły do Ziemi
już po 15 minutach, a nie - jak w przypadku obserwowanych
dotąd rozbłysków - po kilku godzinach. Świadczyło
to o ich dużo większej energii niż w "zwykłych"
rozbłyskach. Podczas tego rozbłysku wyrzuconych zostało
ponadto znacznie więcej niż zwykle cząstek. Samo to
zjawiska udało się przewidzieć wcześniej, ale jego
siła była dla naukowców całkowitym zaskoczeniem.
A już wydawało
się, że dobrze i dogłębnie rozumiemy, jak działa Słońce!
Całe to przekonanie zburzyło owo styczniowe zdarzenie.
Zaobserwowany rozbłysk słoneczny w żaden sposób nie
przypominał innych, tych, które, wydawałoby się, dobrze
rozumiemy.
Teraz już
wiemy, również z innych przesłanek, że mechanizm,
który doprowadził do tego rozbłysku musi być inny
niż ten, który prowadzi do słabszych rozbłysków. To
jedna z kolejnych zagadek, jaka stoi przez astrofizykami
zajmującymi się Słońcem.
POLSKIE
PRZYRZĄDY DO BADANIA SŁOŃCA
Przeznaczony
do badania Słońca rosyjski satelita Koronas F, zbudowany
i wyposażony aparaturę naukową przy współpracy uczonych
z kilku krajów - w tym z Polski, został umieszczony
na orbicie 31 lipca 2001 roku. Znalazły się na nim
m.in. dwa spektrometry, Resik i Diogenes, wykonane
w CBK PAN.
Resik przeznaczony
był do badania składu chemicznego plazmy słonecznej
w czasie rozbłysków, Diogenes zaś - do badania jej
właściwości chemicznych.
Misja Koronas
F, zakończyła się awarią satelity (we wrześniu 2003
roku). Polskie przyrządy dostarczyły wielu nowych
danych o strukturze i składzie chemicznym korony słonecznej
oraz o zachodzących w niej procesach. |