Kosmologia
Co to jest "paradoks Olbersa"
Czy wszechświat jest nieskończony
Jak wyznacza się aktualne
odległości do odległych obiektów we wszechświecie
Jaki jest model wczesnego
wszechświata
W jaki sposób mierzy się
odległości do gwiazd i galaktyk
Ile lat liczy sobie wszechświat
Co rozumiemy poprzez tzw.
"ucieczkę galaktyk"
Jakie są znane dziś typy
galaktyk
Co
to jest "paradoks Olbersa"
Paradoks fotometryczny
Olbersa (1826 r.). Załóżmy, że Wszechświat jest nieskończony
i - w odpowiednio dużej skali - równomiernie wypełniony
materią. W takim podejściu skupianie się gwiazd w galaktyki,
a galaktyk - w gromady - jest jedynie lokalną fluktuacją
w rozkładzie materii. Rozpatrzmy teraz warstwę kuli
o promieniu 'r' i grubości 'dr'. Jej objętość wynosi
dV=4*Pi*r2*dr zatem ilość energii, wysyłana
przez znajdujące się w niej gwiazdy będzie proporcjonalna
do r2. Z drugiej strony wiemy, że oświetlenie
mierzone w środku kuli maleje proporcjonalnie do 1/(r2),
zatem jasność warstwy kulistej nie zależy od jej promienia.
Sumując blask nieskończonej ilości takich warstw powinniśmy
otrzymać nieskończenie wielką jasność! Jest to zaprzeczeniem
faktu, że w nocy jest ciemno.
Czy wszechświat jest nieskończony
W obecnej kosmologii postawione pytanie zawiera się
w równaniu pochodzącym z kosmologicznych rozwiązań OTW:
1/R2=[(8*pi*G)/2*c2]*rho - H2/c2
gdzie:
R - tzw. kosmologiczny czynnik skali, lub "promień krzywizny"
wszechświata,
rho - średnia gęstość materii (energii) we wszechświecie,
H - tzw. stała Hubble'a, c - prędkość światła, G - stała
grawitacji.
Jeśli wyrażenie po prawej stronie równania jest dodatnie,
to mamy przestrzeń o krzywiźnie dodatniej (podobnie
jak powierzchnia kuli), a więc wszechświat o skończonej
objętości (lecz bez granic).
Gdy prawa strona równania jest ujemna lub równa zero,
to mamy przestrzeń o nieskończonej objętości (typu hipebolicznego
lub euklidesowego).
Aby określić znak prawej strony równania, trzeba znać
z pomiarów średnią gęstość - 'rho' - oraz wartość stałej
Hubble'a - 'H'. Obecnie obie te wielkości (a zwłaszcza
wartość 'rho') znamy ze zbyt małą dokładnością, aby
rozstrzygnąć problem jednoznacznie. Nie ma więc co wypowiadać
poglądów, tu trzeba pewne rzeczy pomierzyć wystarczająco
dokładnie i samo się rozstrzygnie.
Stałą Hubble'a mierzy się porównując odległości do dalekich
galaktyk z ich przesunięciami ku czerwieni. Oczywiście
największy problem w wyznaczeniu odległości. Podstawowa
metoda to zaobserwować coś, czego absolutną jasność
umiemy dobrze odgadnąć (cefeidę, supernową Ia, trzecią
od najjaśniejszej galaktykę w gromadzie) i porównać
teoretyczną jasność absolutną z jasnością obserwowaną.
Niestety, nie jest to takie proste (problem stanowi
np. ocena ilości światła pochłoniętego przez materię
międzygalaktyczną). Jeszcze kilka lat temu były dwie
grupy badaczy, jedna, skupiona wokół S.P. De Vacoulersa
podawała H = 90 +/- 10 km/s/Mpc, druga, A. Sandage'a
i G. Tammanna - 45 +/- 10. Ostatnio jednak pomiary obu
tych grup zbiegły do około 60-70 km/s/Mpc.
Większy problem stanowi gęstość Wszechświata, opisywana
tradycyjnie przez parametr Omega := rho/rho_crit, gdzie
rho_crit jest gęstością krytyczną, odpowiadającą wszechświatowi
płaskiemu.
Wiadomo, że większość masy we wszechświecie to tzw.
ciemna materia, więc oceny gęstości na podstawie tego,
co widać, niewiele dają. Zwolennicy teorii inflacyjnych
chcieliby, aby Omega równała się 1, bo modele inflacyjne
produkują wszechświaty płaskie. Ostatnio pojawiły się
jednak też rozwiązania typu "open inflation". Na dokładne
wyznaczenie parametrów kosmologicznych trzeba będzie
chyba poczekać, aż nadejdą wyniki z satelitów MAP i
PLANCK (następców COBE), czyli pewnie kilkanaście lat.
Jak na razie, największe nadzieje na wyznaczenie Omegi
budzą pomiary dynamiczne, czyli badanie związków między
prędkościami galaktyk a ich wielkoskalowym rozkładem.
Otóż dywergencja pola prędkości jest powiązana z polem
gęstości (materia spada na obszary gęste a wypływa z
rzadkich). W pierwszym przybliżeniu, stosowanym przez
grupę Avishaia Dekela z Jerozolimy, jest to związek
liniowy, a jego pochodna jest proporcjonalna do Omegi
w potędze 0.6. Wyniki Dekela wskazują na Omegę bliską
1, jednak w jego rozumowaniu jest sporo niedociągnięć.
Po pierwsze, problem stwarza redukcja danych obserwacyjnych,
tworzenie katalogów galaktyk, w których odległość zmierzona
jest niezależnie od prędkości. Po drugie, zakłada on,
że rozkład masy jest bliski rozkładowi galaktyk, co
nie jest oczywiste choćby ze względu na bardzo odmienne
własności dynamiczne materii ciemnej i barionowej. (Stosunek
kontrastu gęstości galaktyk do kontrastu gęstości całej
grawitującej materii określany jest po angielsku słowem
bias.) Po trzecie, ostatnie badania numeryczne
(m. in. Andrzeja Kudlickiego - CAMK, Warszawa) wskazują
na to, że liniowy opis zależności między polem gęstości
i prędkości jest gorszy, niż się spodziewano. Kłopot
w tym, że dostępne dane obserwacyjne są za słabe (jest
ich mało i są bardzo zaszumione), aby wyznaczyć z nich
więcej parametrów dla jakiejś nieliniowej zależności.
Obecnie pracuje się właśnie nad formułą dobrze opisującą
taką nieliniową zależność, zależną przy tym od tylko
jednego parametru.
Mając taką formułę, być może uda się po powtórnym przeanalizowaniu
danych obserwacyjnych dopasować do nich nie tylko ten
jeden parametr, ale i oszacować bias, co powinno rozwiązać
problem. Oczywiście to wszystko nie jest takie proste,
bias też jest zapewne nieliniowy, a grupy zajmujące
się teorią powstawania galaktyk niewiele jak na razie
umieją o nim powiedzieć. Pozostaje jeszcze kilka innych
parametrów kosmologicznych, jak stała kosmologiczna,
którą chyba jednak należy dopisać do równania Einsteina,
jak kształt widma mocy pierwotnych zaburzeń, no i skąd
one się tak naprawdę wzięły.
Jak wyznacza się aktualne odległości do odległych
obiektów we wszechświecie
Weźmy przykład z obliczeniem obecnej odległości do galaktyki
czy kwazara dla bardzo dużych wartości przesunięcia
ku czerwieni 'z' (np. 3 lub 5). Gdzie ten obiekt jest
teraz skoro widzimy jego światło sprzed miliardów lat
i gdzie był w chwili wyemitowania tego światła?
Wiadomo, że prawo Hubble'a w postaci l = V/Ho
nie będzie tu dobre, bo 'H' zmienia się w czasie ekspansji.
Otóż zagadnienie to zostało rozwiązane w latach 50-tych
przez Mattiga.
Względnie prosto wygląda jego wzór dla świata płaskiego:
(1) lo =(2*c/Ho)*(1 - 1/sqrt(z+1))
gdzie:
lo - obecna odległość obserwowanego obiektu,
Ho - obecna wartość stałej Hubble'a (ok 75
km/s/Mpc)
z - obserwowane przesunięcie ku czerwieni deltalambda/lambda0
Jak łatwo zauważyć, dla z<<1 powyższy wzór można rozwinąć
w szereg do wyrazu liniowego i wtedy otrzymujemy z niego:
(2) lo = (2*c/Ho)*0.5*z + .....
= c*z/Ho
czyli stare liniowe prawo Hubble'a.
Odległość tego obiektu w chwili emisji widocznego dziś
światła, 'l1', wyraża sie natomiast:
(3) l1 = lo/(z+1)
Dla przykładu weźmy z=5.25, czyli z+1 = 6.25. Wówczas
otrzymamy lo = 15.65 mld. lat świetlnych
zaś l1 = 2.5 mld lat świetlnych.
Gdybyśmy liczyli według liniowego prawa Hubble'a to
byśmy dostali lo = 68.46 mld. lat św. zaś
l1 = 10.95 mld.lat św. Dla modeli hipersferycznych
lub hiperbolicznych wzory są bardziej uwikłane. Ze wzoru
(1) widać też, że dla z-->oo wielkość lo
--> 2*c/Ho czyli do stałej. Jest to tzw.
horyzont kosmologiczny.
Jaki jest model wczesnego wszechświata
Jedna z popularniejszych obecnie teorii wczesnego wszechświata
przewiduje tzw. fazę "inflacyjnego" rozszerzania gdy
R(t)=const*exp(H*t) i wówczas przez krótki czas tempo
ekspansji było szybsze niż rozszerzanie się horyzontu
(punkty uciekały za horyzont) trwało to ułamek sekundy.
Następnie była faza, gdy o tempie ekspansji decydowała
gęstość energii promieniowania tła (tego co dziś ma
ok. 3 K a wówczas miało miliardy kelwinów). W tej epoce,
trwającej ok. 105 lat, funkcja R(t)=const*t1/2
i tu już horyzont wyprzedza ekspansję.
Dopiero dla t>105 lat ekpansja wszechświata
determinowana jest przez gęstość materii i wtedy R(t)
ma postać zbliżoną do const*t2/3.
Pierwsze gwiazdy i galaktyki formują się prawdopodobnie
dopiero po czasie t rzędu 108 do 109
lat.
W jaki sposób mierzy się odległości do gwiazd i
galaktyk
Historycznie najstarszą metodą jest metoda paralaktyczna.
Polega ona na wykorzystaniu jako bazy pomiarowej średnicy
wokółsłonecznej orbity Ziemi i na precyzyjnym pomiarze
odległości kątowej danej gwiazdy na nieboskłonie. Rozwiązując
wówczas powstałe trójkąty otrzymujemy szukaną odległość.
Metoda ta jednak nie może być stosowana w odległościach
pozagalaktycznych.
Na średnich odległościach (pobliskie galaktyki) podstawowa
metoda polega na zaobserwowaniu czegoś, czego absolutną
jasność umiemy dobrze określić i porównać teoretyczną
jasność absolutną z jasnością obserwowaną. Do takich
"wzorców" zaliczamy:
- cefeidę,
- supernową
Ia,
- trzecią
od najjaśniejszej galaktykę w gromadzie.
Dla odległości
kosmologicznych i ta metoda zawodzi, więc stosuje
się pomiar przesunięcia widma ku czerwieni ("redshift")
danego obiektu i korzystając z tego, że w aktualnym
modelu wszechświata przyjmuje się, że prędkość odalania
się danego obiektu jest proporcjonalna do jego odległości
(stała Hubble'a), wylicza się stąd szukaną odległość.
Metoda ta obarczona jest jednak błędem wyznaczenia
stałej Hubble'a (i jej niestacjonarnością), gdzie
błąd względny wynosić może i 50%.
Ile lat
liczy sobie wszechświat
Wiek wszechświata
jest jedną z wielkości, na temat których toczy się zawzięta
dyskusja. Niestety kwestie kosmologiczne nie są jeszcze
zamkniętą kartą w historii nauki i niepewności wyznaczenia
takich wielkości jak wiek wszechświata sięgają kilkudziesięciu
procent. Z dużą dozą pewności można powiedzieć, że wszechświat
ma kilkanaście miliardów lat (12-20 mld) a wydaje się,
że kosmologowie dochodzą powoli do zgody, by zacieśnić
te granice do przedziału 14-17 mld lat, przynajmniej
jeśli rozważać tzw. standardowy gorący model Wielkiego
Wybuchu (WW).
Napływająca coraz większa ilość danych obserwacyjnych
z pewnością powoli przyczyni się do coraz dokładniejszego
określenia wieku wszechświata.
Co rozumiemy poprzez tzw. "ucieczkę galaktyk"
Jest to wniosek oparty na fakcie, że rejestrowane jest
przesunięcie widma dalekich galaktyk ku czerwieni. Rozumujemy,
że przesunięcie widm wynika z ruchu tych galaktyk względem
naszego punktu obserwacyjnego (Ziemi), który to ruch
powoduje powstanie efektu Dopplera odpowiedzialnego
za to przesunięcie.
W przytaczanym często w popularyzacji modelu rozszerzającego
się balonika z kropkami na jego powierzchni, wszystkie
kropki wzajemnie oddalają się od siebie lecz one same
po powierzchni tego balonika nie poruszają się (tzn.
w rzeczywistości galaktyki mają pewne ruchy własne,
lecz zaniedbywalne względem kosmologicznej ekspansji
całości).
Jakie są znane dziś typy galaktyk
Zgodnie z powszechnie stosowaną klasyfikacją Hubble'a
wyróżnia się cztery zasadnicze typy galaktyk:
- eliptyczne,
- spiralne,
- soczewkowate,
- nieregularne.
Galaktyki
eliptyczne mają raczej ubogą strukturę, składają
się głównie z gwiazd obiegających centrum po wydłużonych
orbitach w różnych płaszczyznach. Gęstość materii maleje
od jądra (o rozmiarach około tysiąca lat świetlnych)
mniej więcej jak 1/r2. Ich granica nie jest
ostro zaznaczona, rozmywa się raczej w otaczającej próżni.
Zdarzają się także znacznie większe galaktyki eliptyczne
sięgające rozmiarów miliona lat świetlnych. Większość
gwiazd to gwiazdy bardzo stare.
Galaktyki spiralne (m.in. nasza Droga Mleczna)
składają się z trzech części: dysk centralny, ramiona
i halo. Dysk centralny, stanowiący ok. 1/100 średnicy,
składa się z gęsto upakowanych gwiazd oraz gazu i pyłu.
Gaz ten stanowi spory ułamek masy całego dysku. Dzięki
obecności wielu grzejących go gwiazd często obserwuje
się w galaktykach spiralnych linie emisyjne takich obłoków.
W ramionach rozkład materii przypomina ten obserwowany
w galaktykach eliptycznych. Nie należy sugerować się
znaczną jasnością ramion, zagęszczenie materii w nich
jest niewiele większe (ok. 15%) od materii poza ramionami.
Granice ramion stanowią zazwyczaj miejsce narodzin nowych,
jasnych gwiazd, dzięki czemu wyróżniają się one od ciemniejszego
tła. Czasem w galaktykach tego typu obserwuje się dodatkowo
centralną poprzeczkę, od której to dopiero zaczynają
się ramiona.
Galaktyki soczewkowate przypominają galaktyki
spiralne, choć nie mają tak wyraźnie zaznaczonego dysku
i zawierają znacznie mniej gazu.
Galaktyki nieregularne tworzą różne kształty
i nie da się tu podać żadnych wytycznych, ich charakterystyczną
cechą jest duża zawartość gazów, sięgająca nawet połowy
masy.
Można też próbować innej klasyfikacji galaktyk, opierając
się raczej na proporcjach energii emitowanej w różnych
widmach. I tak dostaniemy odpowiednio:
Zwyczajne galaktyki, emitujące większość energii
w zakresie optycznym.
Galaktyki Seyferta (spiralne), o zbliżonej jasności
optycznej, lecz znacznie większej rentgenowskiej i nieco
większej emisji radiowej.
Radio-galaktyki (eliptyczne), o zwiększonej w
stosunku do Seyferta emisji radiowej.
Kwazary, przypominające pod względem emisji galaktyki
Seyferta, lecz znacznie jaśniejsze. Ze względu na ich
duże odległości praktycznie w ogóle nie obserwuje się
gwiazd, ani widm gwiazdowych. Dopiero nowsze badania,
m.in. przy użyciu teleskopu Hubble'a i techniki zasłaniania
źródła centralnego, pozwoliły potwierdzić wcześniejsze
spekulacje, jakoby kwazary były w istocie galaktykami,
w których światło gwiazd jest przyćmione przez bardzo
jasne jądro (napędzane supermasywną czarną dziurą).
Są to więc w istocie jądra galaktyk spiralnych.
Zagłębiając się w tę klasyfikacje można dokonać dalszych
podziałów, galaktyki Seyferta dzieli się na dwa typy,
ze względu na szerokość linii emisyjnych. Wśród kwazarów
wyróżnia się także radiokwazary (dla odmiany eliptyczne),
radiogalaktyki także można dzielić ze względu na szerokość
linii emisyjnych. Do całego spektrum typów galaktyk
wchodzą także takie obiekty jak Lacertydy, kwazary zmienne
i galaktyki typu 3C120, które prawdopodobnie zaliczają
się do obiektów opisanych powyżej, lecz zwrócone są
do nas odpowiednią stroną (tzw. dżetem), z której to
wydają się zachowywać inaczej.
|